środa, 10 lutego 2016

Co trzeba w życiu uczynić żeby zasłużyć na taką karę?

 Znasz to uczucie, kiedy większość osób w twoim otoczeniu namawia, przekonuje Cię do czegoś, jednak ty za nic nie chcesz się zgodzić? Jesteś uparty, zawzięty, ale i tak nie ulegniesz? W końcu jednak próbujesz i stwierdzasz, że to była jedna z lepszych decyzji w twoim życiu. Miałeś tak kiedyś? Przypuszczam, że większość z nas tak miała. U mnie tak było, jest i raczej będzie. Przykład? KSIĄŻKI.


     
Autor: Michael Grant
Tytuł: Posłaniec Strachu

Wydawnictwo: Jaguar

Ocena: 7,5/10


Opis:

Przypomniałam sobie moje imię - Mara. Ale, stojąc w tym upiornym miejscu, na przeciw poważnego młodego człowieka w czarnym płaszczu ze srebrnymi czaszkami na guzikach, nie mogłam sobie przypomnieć nic więcej. I wtedy zaczęła się gra…

Posłaniec dostrzega ciemność w młodych sercach. Widzi szkody, jakie wyrządzają na świecie. Gdy pozostają bezkarni, oferuje nikczemną grę. Jeśli wygrają, mogą odejść bez konsekwencji. Przegrana oznacza, że będą musieli przeciwstawić się ich największej fobii.

Co to ma wspólnego z Marą? Wkrótce sama się o tym przekona.

Zacznijmy od tego, że sięgnęłam po tą książkę ze względu na jej autora, Michael Grant, autor serii GONE (co prawda przeczytałam tylko jedną część, ale coraz częściej myślę o przeczytaniu całej serii od początku), to między innymi spowodowało, że sięgnęłam po tą powieść, stwierdziłam, ze może być to kolejna świetna książka tego autora, czy się zawiodłam? Nie...no może trochę. Pytanie tylko skąd taka ocena? O tuż sam pomysł na książkę mi się podobał, jednak nadal uważam, że nie był on do końca rozwinięty. Za dużo scen poprzeplatanych między sobą (nie za bardzo wiadomo było o którą postać aktualnie chodzi), mało rozwinięty wątek miłosny, który był dosyć ważny w całej książce i zdecydowanie za mało akcji. (Tu możecie pomyśleć: Kurczę, chyba trochę za dużo wymaga.)

Podsumowując: Książka warta przeczytania, ale nie umieściła bym jej w zakładce 'must have'.



Pierwsza recenzja, wiem pewnie jest tu mnóstwo błędów stylistycznych, gramatycznych, być może w ogóle nie da się tego czytać, no ale cóż z czasem się nauczę :D
Zdaję sobie sprawę, że wygląd mojego bloga nie jest jakiś bardzo profesjonalny, ale wszystko będzie zmieniać się na bieżąco.
Mam też nadzieję że nie zniechęciłam was na samym początku i zajrzycie tu jeszcze kiedyś.

Jeżeli macie jakieś uwagi, chętnie wysłucham, lubię uczyć się od innych :)




2 komentarze:

  1. Co do samej recenzji - nigdy nie miałam z autorem do czynienia, przynajmniej sobie nie przypominam :). I po samym opisie jakoś mnie nie zachęca - trochę zakręcony. I właśnie - tutaj w recenzji mogłabyś dodać coś więcej od siebie, coś o fabule, nie tylko samych odczuciach co do książki. Taki.. Wstęp, oprócz samego opisu z okładki:)
    Zresztą, recenzja recenzją - dopiero się rozkręcasz, na pewno nabierzesz wprawy, a blog innego wyglądu ;) Osobiście jestem zachwycona, że w dobie Internetu, tych wszystkich cudości technologicznych, ktoś potrafi się jeszcze zakochać w książkach ;) (bo jak wnioskuje z opisu dopiero od niedawna:D)

    Pozdrawiam i życzę powodzenia! ;)
    Rav http://swiatraven.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację, w książkach zakochałam się stosunkowo niedawno :)Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi, z pewnością zastosuję je już w następnym poście.
      Pozdrawiam :)

      Usuń